niedziela, 3 kwietnia 2016

22. Znów trzymam cię za rękę gdzieś w snach.

Ranek był najgorsza rzeczą jaka mogła przyjść. Obudziłam się z takim kacem że nawet oddychanie Patrycji mnie denerwowalo. Jak dobrze, że już jest wolne. Tydzień blogiego spokoju od tych wyrosnietych debili. Do rodziców miałam jechać dzisiaj ale w moim obecnym stanie przełoże to na jutro. Pomalu wstalam z łóżka- chociaż swiat zawirowal mi w tym momencie- i dotarłam do drzwi.
Zrobiłam nam śniadanie i zanioslam je do pokoju, gdyż wiedziałam że skoro ja mam kaca to Patrycja jeszcze bardziej umiera. Pomimo, że jestem młodsza to jednak mam mocniejsza głowę niż ona. W ciszy zjadlysmy śniadanie. Podziękowałam Patrycji za wieczór i poszłam do domu.
W drodze powrotnej spotkałam chyba z 6 osób które chciały zrobić sobie ze mną zdjęcie. W moim dzisiejszym stanie było to niczym samobójstwo jak ktoś zobaczy na portalach społecznościowych że jestem skacowana. Jednak nie potrafilam im odmówić. Mam nadzieję że aż tak źle nie wyszły. W końcu po jakiś 30min dotarłam do domu. Cale szczęście że nie pojechałam tam samochodem. Jedyne o czym teraz marzyłam to była gorąca kąpiel.
Pozapalalam sobie świeczki i postawiłam je na wannie. Kiedy miałam do niej wchodzić coś mnie podkusilo aby zadzwonić do Facundo. Odebrał po pierwszym sygnale.

- Słucham? Coz to się takiego stało że moja pani trener dzwoni do mnie w trakcie urlopu.
- Co tam u Ciebie?
- A nic. Zamierzam kupić sobie dzisiaj jakieś wino i wypić je w samotności w domu. A Ty jak się czujesz?
- Mam mega kaca po wieczorze z Patrycja. Czemu jesteś sam? Nie jedziesz do rodziców?
- Te święta wyjątkowo spędzam sam.
- To nie spędzasz. Spakuj się i przyjedz do mnie. Nie będziesz świat spędzać samemu. Pojedziesz ze mną do domu.
- Ale coś ty. Nie ma takiej opcji to jest twoja rodzina i ja nie powinienem się wtrącać. Może rodzice wpadną do mnie.
- Nie wkurzaj mnie. Jedziesz ze mną. Idę się kąpać więc zostawię Ci otwarte drzwi. Na razie.

Nie dałam mu nawet odpowiedzieć tylko się rozlaczylam. Weszłam do wanny i cieszyłam się bloga cisza. Nie na długo. Po jakiś 25minutach usłyszałam trzasniecie drzwiami. Siatkarz jednak nawet nie odezwał się do mnie więc szybko się wykąpalam i wyszłam owinieta ręcznikiem do salonu. Gdy tylko przekroczyłam próg pokoju do moich nozdrzy wbił się przepiękny zapach.
Zauważyłam Facundo który smażyl coś na płycie indukcyjnej. Kiedy lekko zakrzypiala podłoga, siatkarz odwrócił się w moja stronę i mierzyl od góry do dołu. Od razu na jego buzię wkradł sie ten jego uśmiech numer 2.

- A co to tak pięknie pachnie?
- Chciałem chociaż coś zrobić więc prezentuje Ci moje danie popisowe. Stek.- podeszlam blizej aby go zobaczyć i poczułam oddech Conte na szyji- Proszę cię idź się ubierz bo jestem facetem i jeszcze chwila zapomnę o tym jakie relacje nas łączą  i zerwe z ciebie ten ręcznik.

Kiedy obchodziłam dalej czułam ten oddech na szyji. Nie wiem tylko dlaczego zrobiło mi się mega gorąco jak mówił do mnie. Założyłam na siebie granatowe rurki, szara bluzkę, na to bluzę i ciepłe skarpety, w końcu była zima. Włosy związałam sobie w warkocza i wyszłam do siatkarza który właśnie kończył przygotowywanie stołu. Kiedy mnie zobaczyl, zaczął się śmiać.

- A co ci tak do śmiechu?
- Chyba jednak wolałem cie w tamtym wydaniu. - automatycznie się zarumienilam, nie wiem co mi się działo ale zachowywałam się przy nim jak nastolatka- Ładnie się rumienisz.
- Bujaj się.
- Ja tu się staram a ty co. Pomyślałem że będziesz chciała średnio wysmazonego tak jak ja.
- Widzisz bardzo dobrze bo takie lubię. Coś nas łączy.
- Jeszcze nie wiesz jak dużo nas łączy.

Conte wyglądał dzisiaj nieziemsko. Sama byłam zdziwiona że nie ma dziewczyny, ale jak mógł się rozglądać za innymi jak byłam ja. Wieczór mijał nam świetnie, piliśmy winko, rozmawialiśmy. Wiedziałam że moi rodzice będą lekko zdziwieni kiedy zamiast z Andrzejem przyjadę z Facu ale to już nie mój problem.
Nie wiem co we mnie wstąpiło . Czy zaszkodziło mi to wino, czy za dużo rzeczy działo się ostatnio. Tak o podniosłam się z kolan siatkarza na których leżałam kiedy oglądaliśmy film i zaczęłam go całować. Chłopak najpierw nie protestował jednak kiedy zaczęliśmy już ściągać z siebie ubrania tak jakby oprzytomnial.

- Iza nie. Starczy.
- Co? Kurde Conte marzyłeś o tym od jakiego czasu a teraz mówisz nie?
- Wiem że tego nie chcesz. I wolałbym to zrobić jak będziesz myślała trzeźwo. Nie wiem czy chcesz się odegrać na Wronie czy tylko spróbować zapomnieć ale tak tego nie zrobisz, a na pewno nie ze mną. Pomimo tego że mi się podobasz.
- Ty to potrafisz zepsuć chwilę. Idę spać. Dobranoc.

Wstalam, najzwyczajniej w świecie przebralam się w piżame i położyłam do łóżka. Jak obrazona 17 latka. Po jakiejś chwili usłyszałam jak siatkarz bierze prysznic. Dziwiło mnie moje zachowanie. Przecież nic do niego nie czuje, więc dlaczego to zrobiłam. Kiedy tak myślałam poczułam jak łóżko ugina się pod czyimś ciężarem i ręce siatkarza oplataja mnie w tali.
Przyciągnął mnie do siebie, dał całusa w czoło i wyszeptal tuż koło ucha:" nie obrażaj się, przyjdzie jeszcze na to pora". Po tym po prostu zasnął trzymając mnie dalej w ramionach.

~Perspektywa Patrycji~

Następnego dnia po naszym babskim wieczorze, czułam się jakbym dostała cegłą w głowę. Na szczęście Iza czuła się nieco lepiej i zrobiła nam śniadanie, co trochę postawiło mnie na nogi. Gdy opuściła moje mieszkanie, wstałam i ogarnęłam moje cztery kąty. Na końcu sama poszłam się ogarnąć, bo jak spojrzałam w lustro, to dziwiłam się, że jeszcze nie zaczęło krzyczeć.  Około 13 wyszłam z domu po zakupy.
Kupiłam podstawowe rzeczy no i wiadomo, coś na święta. Westchnęłam cicho. To był okres którego nie znosiłam. Wzięłam wszystkie siatki w dwie ręce. Myślałam, że łupnę razem z nimi na ziemię, tyle tego było.

-Daj, pomogę!  - usłyszałam głos Włodarczyka.
- Nie, dzięki. – odpowiedziałam i spojrzałam na niego.
- Daj spokój, zaraz cię to pociągnie za sobą. – zabrał mi większość siatek. – Nie bądź taka uparta.
- Cicho. – Mruknęłam.
- I jeszcze powiedz mi,  że na piechotę jesteś.
- Nie powinieneś być w Andrychowie? – spytałam.
- Wieczorem jadę. Tym czasem zrobię coś pożytecznego.
- I obrałeś sobie mnie jako cel?
- To akurat było przypadkowe. – spojrzał na mnie.

Poszliśmy do mojego mieszkania. W sumie chociaż raz udało się spędzić z nim trochę czasu bez wyzwisk.

- Dziękuję za pomoc.
- Nie ma za co. A co z tobą? Nie jedziesz do rodziny?
- To długa historia i pogmatwana. Lepiej nie wnikaj. – Odpowiedziałam.
- Pati. Słuchaj. Przepraszam cię za wszystko. Za tamto. Wiesz… Jest mi głupio. – podrapał się po głowie.
- Spoko. To zdecydowanie się za długo ciągnie, a w drużynie atmosfera powinna być oczyszczona.
- Teraz tym bardziej nie jest.
- Ja wiem, ale nie dokładajmy do tego swoich pięciu groszy. – Spojrzałam na niego. – od tego się zaczęło, to niech się na tym nasza działka w tej sytuacji skończy.
- Jestem jak najbardziej za.  – uśmiechnął się szczerze. – To zgoda? – Wyciągnął dłoń.
- Zgoda. – uścisnęłam ją delikatnie.  – Dobra to za tę pomoc z tymi czteroma siatami cegieł to ci chociaż kawę zrobię co?
- Nie będę ci tu się plątał pod nogami.
- Daj spokój. – zaśmiałam się i poszliśmy do kuchni.

Po zrobieniu gorących napoi i zjedzeniu ciastek rozmawialiśmy i to sporo. Chociaż raz jak normalni ludzie i chociaż raz nie tyczyło się to naszej pracy. Opowiedziałam mu przy okazji po krótce swoją historię.

- To dawaj pojedziesz ze mną do mojej rodziny. Nie będziesz tu tkwiła jak kołek w płocie.
-Nie Wojtek to jest czas który spędza się z rodziną, nie będę wchodziła z butami tam, gdzie mogę nie być mile widziana.
- Co ty teraz pierdzielisz za głupoty. – Zaśmiał się. – Nie ma sprzeciwu, jedziesz ze mną.
- Wojtek naprawdę. – zaczęłam, a ten znowu mi przeszkodził.
- I co będziesz robiła? Piła wino na kanapie i przeglądała zdjęcia i nie daj Boże płakała? O nie ma mowy. Ten czas powinno się spędzać w dobrym nastroju.
-Ale…
- Żadnego ale. Pakuj się.  – polecił.

Spojrzałam na niego wkurzona, ale mimo wszystko zrobiłam to. Zaczęłam się pakować. Zajęło mi to godzinę. Latałam po mieszkaniu niemalże na wysokości lamperii, ale spakowałam wszystko co miało być mi potrzebne.

- Dobra. Chyba mam wszystko. – powiedziałam.
- No dobra. To czekaj ja skocze po swoje rzeczy i cię zgarnę, dobra?
- No spoko. – Uśmiechnęłam się delikatnie.

Gdy on wyszedł, ja wyłączyłam wszystko z prądu oprócz lodówki. Sprawdziłam z dziesięć razy czy wszystko mam. Po niespełna 10 minutach Włodarczyk ponownie był u mnie w mieszkaniu.

- Zaraz tylko się ubiorę.
- Toż na spokojnie dziewczyno. Nikt nas nie goni. – Zaśmiał się i wziął moją walizkę. – Matko boska co ty w niej masz?!
- Wszystko co potrzebne kobiecie. – zaczęłam się śmiać.

Gdy ledwo zarzuciłam płaszcz usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na nie i je otworzyłam. Zobaczyłam Srecko. Zatkało mnie.

- Hej Pati. Pomyślałem, że zanim pojadę do domu to dam ci taki mały prezent na święta no i chciałbym ci życzyć wszystkiego co… Wychodzisz?
- Eee. Tak. – Odpowiedziałam nieco się jąkając.
- Pati wziąłem twoje klucze, bo znając ciebie to… Siema stary! – Usmiechnął się Wojtek.

Serb spojrzał na niego, a potem na mnie. W ciągu kilku sekund zbladł.

- H…Hej. Chciałem Ci życzyć Wesołych Świąt.  – dał mi torebeczkę. – Ja będę uciekał, hej. – Szybko się zawinął i poszedł.

Stałam jak wryta przed tymi drzwiami przez kilka chwil.

- Wszystko w porządku? Możemy jechać? – Spytał Wojtek.
- Tak, tak. – zawinęłam szybko szal i założyłam czapkę. – Chodźmy.

7 komentarzy:

  1. Kiedy będzie Matt?
    Rozdział świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny. Czekam na następny ;) dobrze że Patrycja zakopała topur wojenny z Wojtkiem.
    Pozdrawiam i want życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny. Czekam na następny ;) dobrze że Patrycja zakopała topur wojenny z Wojtkiem.
    Pozdrawiam i want życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny ! :) Dobrze, że Patrycja i Wojtek się pogodzili, powinni być razem :) Może Andrzej zrozumie co stracił, jak zobaczy Ize z Facu ? Może wtedy wszystko naprawi :) Z niecierpliwością czekam na następny :) Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog został nominowany do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu :)
    http://zyciemkierujaprzypadki.blogspot.com/p/libster-blog-award.html

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowy rozdział???

    OdpowiedzUsuń