poniedziałek, 11 maja 2015

8. Uwielbiam głos ten jego głos.

Mecz skończył się po tie-breaku, który wygrała Skra. Kończyliśmy wszystko zbierać,chłopaki siedzieli w szatni, a o mnie oczywiście musiał pamiętać Penchev. Wiedziałam, że na dzisiaj chłopaki mają coś zaplanowane w klubie i niestety muszę mu odmówić. Szedł do mnie, kiedy poczułam jak ktoś mnie obraca w inną stronę. Zobaczyłam przed sobą Piechockiego.

- Chłopaki kazali ci przekazać, że o 23 widzimy się w Jupiterze.
- Kacperku a powiedz mi jak mam się ubrać.? Elegancko czy bardziej na luzie?
- Ładnie, bo będzie twój amant.
- Jak ja nie mam żadnego amanta.
- A Penchev to cie pożera wzrokiem. A pociesze cię bo będzie i reszta Asseco. A z tego co słyszałem przyjechały też i żony ale co ja ci będę opowiadał. Ooo Daga idzie. - w tym momencie podeszła do nas Winiarska, razem z koleżankami- Porozmawiajcie sobie.
- A ten co tak uciekł?
- A ja nie wiem. To jest Kacper tego nie ogarniesz.
- Chciałabym, żebyś poznała żony naszych wrogów. Iwona Ignaczak, Sabina Konarska, Ola Wilczewska od Nowakowskiego i Monika Król od Drzyzgi.
- Bardzo mi miło. Izabella Andarekta.
- Hahha ta od Pencheva. - Iwonka spojrzała się na mnie i zaczęłyśmy się wszystkie śmiać.
- Iwonka widzę żarty się ciebie trzymają. Coś jak Krzysia.
- Dokładnie. Zgrane małżeństwo.
- To co wychodzimy dzisiaj sobie.
- Pewnie. Zapraszam do mnie. W sumie nie do mnie a do Karola, ale teraz tymczasowo do mnie na początek jakiś.
- Oczywiście chłopacy nie piją.
- No pewnie, oni tylko wodę dostaną.
- Już ja o to zadbam.
- Ja coś czuje, że ci chłopacy to będą mieli z tobą bardzo przerąbane.
- Jak mnie wybiorą to to będzie istny armagedon.
Umówiłyśmy się z dziewczynami na godzinę 22:30-23 u Karola. Wcześniej dostałam sms od Oli, że dzisiaj wracają i uzgodniłam z nią informacje o imprezie. Nie miała z tym żadnych problemów. No więc mecz skończył się o 20. Wyszliśmy z Andrzejem i samochodem skierowaliśmy się w stronę supermarketu. Wnieśliśmy wszystko do domu i od razu pobiegłam w stronę łazienki. Ola zjawiła się chwilę pózniej i od razu przybiegła do mnie do łazienki. Oczywiście musiałyśmy poplotkować. Ja kończyłam się malować, a Ola kąpać kiedy Karol zaczął dobijać się do drzwi.

- Dziewczyny ile można tam siedzieć. My z Andrzejem też chcemy się wykąpać.
- Andrzej to się na hali kąpał.
- Przypominam ci Drogi Karolu, że dopiero przyjechaliśmy. Więc ja jako twoja ukochana mam pierwszeństwo. Także nara. -Odszedł, ta dziewczyna to ma sposoby- Ja go kiedyś zabije.
- Wiesz co ty się na spokojnie przygotuj, a ja idę im pomóc zrobić coś do jedzenia.


Wyszłam i kiedy spojrzałam jak nasze sieroty próbują coś zrobić, ucieszyłam się, że im pomoge. Mieli boskie fartuszki. Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam im zdjęcie od razu poszło do ludzi. Andrzej i Karol wyglądali bombowo. Zabrałam im wszystko i kazałam wyjść z kuchni. Ja również dostałam fartuszek ale wersję damską. Ola wyszła i zaczęła mi pomagać. Miałyśmy chwile dla siebie zanim wpadnie tu reszta bandy.

- I jak tam z naszym Andrzejkiem?
- Nic. A co ma być?
- Nie mów mi, że nic się nie stało. Byliście sami, przecież coś musiało.
- Ola ja z nim pracuje. Nie mogę się wiązać z żadnym. A tym bardziej, że jestem ich drugim trenerem.
- Ojj tym bardziej powinnaś. Taki związek w ukryciu. Pikanteria. Nie wiadomo czy ktoś was nie nakryje. Ahhh. Jak ja bym tak chciała.
- Co byś kochanie chciała? -Karol wrócił do nas, czyli Andrzej się teraz mył.
- Zamienić cię na lepszy model. Bo na ten to już się gwarancja dawno skończyła.
- Żebym ja cię zaraz nie zamienił.
- Jednego dnia byś beze mnie nie przeżył.
- Żebyś się nie zdziwiła. -chwile się na siebie krzywo popatrzyli, ale zaraz się całowali.
- Nie widział ktoś mojego telefonu?
- Nie zostawiłaś w łazience.
- Andrzej tam jest to potem po niego pójdę.
- Wroniks już się wykąpał. Możesz wejść na luzie.


Zostawiłam zakochańców samych i podeszłam do drzwi od łazienki. Zapukałam i kiedy usłyszałam, że mogę wejść to weszłam. Ale Andrzej chyba nie spodziewał się, że to ja tylko Karol. Nie powiem, że nie zrobiło mi się gorąco. Ale raczej każdej by się zrobiło, gdyby przed wami stał Andrzej Wrona w samym ręczniku. Coś czuje, że to będzie bardzo miły dzień.