wtorek, 20 stycznia 2015

3. Do Tebe tam.

Najpierw podeszłam do tej grupki i stanęłam obok. Ale gdy jego wzrok był wręcz błagalny zlitowałam się nad nim.

- Dobra drogie panie koniec tego dobrego. Dajcie Andrzejowi odpocząć.
- A ty co? Z choinki się urwałaś?
- Myślisz że stałam sobie tutaj bez powodu?
- Zresztą kim ty jesteś żeby mówić nam co mamy robić?
- ja pierdziele. Nie powinnyście mieć koloru blond na głowie? -podeszłam do Wrony i wywróciłam oczami- Potem na normalne kibicki wołają że są hotkami.
- Odezwała się ta co pewnie wzdycha do zdjęć i nic nie robi tylko wyobraża sobie co by było jakby z którymś była.
- Nie mierz każdego swoją miara.
- Widać że wskoczyłabyś od razu któremuś do łóżka.

Oo nie. Pomyślałam sobie że teraz to przegięła. Po prostu pociągnęłam Andrzeja za koszulkę i go pocałowałam. Ich miny bezcenne. Uśmiechnęłam się z wygraną na twarzy.

- Nie muszę sobie wyobrażać bo ja w porównaniu do was mam go na codzień.

Pociągnęłam go za sobą i ruszyliśmy do domu. Całą drogę naśmiewaliśmy się z tej sytuacji. Laski przez chwile stały zamurowane ale pewnie już poleciały pisać na jakiś portalach o nowym "związku" najprzystojniejszego siatkarza. Ideała każdej kobiety.

- O ja szkoda ze Igły tu nie było. To byłby materiał.-powiedział Andrzej
- Tylko wiesz za dużo sobie nie wyobrażaj. To było na pokaz.
- Jasne, jasne. Po prostu nie możesz się oprzeć.-zaśmiał się i puścił oczko
- Pff chciałbyś. -Wrona mruknął coś pod nosem, ale ja z moim słuchem go nie dosłyszałam- Co mówiłeś?
- Nic, nic. Tak czasem lubię pogadać z kimś inteligentnym.
- Halo. Jestem zaraz obok.
- Chciałabyś. Nie powinnaś mieć blond koloru na głowie?-Andrzej szedł i się szczerzył jakby milion wygrał
- Następnym razem będę stała i się patrzyła jak cierpisz gdy otaczają cie max. Hot17.
- Tez kiedyś byłaś 17.
- Ale nie latałam za siatkarzami. Zresztą teraz też nie latam.
- Ale zobacz jaki masz zaszczyt. One to dniami i nocami marzą żeby ze mną chociaż jedno słowo zamienić, a ty spędzisz ze mną cały weekend.-powiedział Andrzej i potknął się o krawężnik
- Sierota. Powiem ci żyć nie umierać. Aż chyba opchnę to na jakimś allegro czy coś.

Wchodząc do domu zobaczyłam że była 19:30. Ale nam ten czas zleciał. Andrzej rozlał wina do kieliszków, a ja przygotowałam kolacje. Wchodząc z nią do pokoju zauważyłam świeczki. Tak nastrojowo się zrobiło. Romantycznie. Jak na randce. Ale co to to nie. Nie powiem bo Andrzej jest przystojny i podoba mi się ale nie mogłabym z nim być chyba. Słyszałam jakim jest kobieciarzem. A po moim ostatnio związku mam dosyć takich facetów. Siedząc przy stole przypomniała mi się sytuacja z Mateuszem, a raczej Mattem. Był on moim byłym. I podobnie jadaliśmy kolacje. Stuknęliśmy się kieliszkami, wypiliśmy za nasze zdrowie i zajęliśmy się jedzeniem.

- O czym tak myślisz?- zapytał mnie Andrzej
- A nic. Tak wspominałam stare czasy.
- Myślałem że coś się stało.
- Przeważnie jadałam tak kolacje z moim byłym. Nie skończyło się to dobrze.
- Robił to co myślę?- widziałam, że Andrzej był tym zainteresowany
- Miał kogoś na boku? Żeby to chociaż jedna. W samej Rosji z 5 które znam.
- Nie rozumiem takich facetów. Skoro kogoś kochają to nie idą z kimś innym do łóżka.
- Żeby każdy tak myślał. Wystarczy że nadarzy się okazja i już się zapomina o tej najważniejszej osobie. -zrobiło się jakoś tak nieprzyjemnie, smutno- Ale miało być wesoło a nie. Opowiedz coś o sobie.
- I tak pewnie wiesz dużo. I to o wiele więcej niż ja o tobie.- Wrona siedział po drugiej stronie stołu i uśmiechał się do mnie.
- Ale pewnie połowa z tych rzeczy jest nieprawdziwa.
- Okej. Co chcesz wiedzieć? Uwielbiam Timberlake'a, wbrew temu co piszą na jednym portalu nie mam nikogo, uwielbiam zwierzęta, ale z racji wykonywanego zawodu nie mogę ich mieć. Jestem z Warszawy, uwielbiam spać i zawsze próbuje postawić na swoim, nawet jeśli nie mam racji.- Andrzej przedstawił mi w skrócie siebie
- Ojj to widzę będzie trudno.
- Czemu?
- Bo ja też zawsze mam racje.
- Jakoś się dogadamy. Powiem ci ze kolacja jest świetna.- widziałam, że mu smakowała bo wcinał.
- Co ty. Przecież to zwykła kaczka i do tego jakieś duperele.
- Ale mi smakuje. Dla ciebie zwykła a ja to tylko jajecznice umiem zrobić.-zaczęliśmy się śmiać z Andrzejem- To teraz ty o sobie coś opowiedz.
- Więc. Ja tez zawsze mam racje, słucham Justin'a, czekam kiedy zabiorą mi prawko, lubię siatkówkę, sama kiedyś grałam, lubię gotować ale bardziej piec i oczywiście kocham fizjoterapie.
- No tak. Możesz sobie bez żadnego problemu pomacać chłopaków.
- Głupek. Ja powiem trenerowi że ty to zawsze udajesz. I ma cię do mnie nie przysyłać.
- W życiu. Zobaczysz jak będę miał dużo do masowania. A tak wracając do tematu czemu mieliby ci zabrać prawko?
- Bo jeżdżę szybko i generalnie aż jestem zdziwiona ze mnie jeszcze nie złapali. A jak to zrobili to wiadomo piękne oczy i uśmiech.
- Demon prędkości. Ja to już też mam tam parę punkcików to tez muszę uważać.-zaśmiał się Andrzej
- Ooo proszę bardzo. Gdzie to się spieszyło?
- A z Karolem jak na reprezentacje jechaliśmy to wiesz zawsze jakoś tak trzeba było się spieszyć bo dziwnym trafem wiecznie byliśmy spóźnieni.
- Czemu mnie to nie dziwi.
- Karol zawsze się tak żegnał z Ola ze nigdy rano nie był do życia. Ja tam nie miałem z kim to trzymałem się dobrze wiec zawsze ja prowadziłem. Zresztą ostatnio miał pożyczone auto Oli bo ona swoje rozwaliła to tez jeździł ze mną.
- Kocha ją bezgranicznie skoro dał jej swoje auto. Ja mojego nie daje. A byleś na Justin'e co nie? Bo cię widziałam.
- Byłaś na Justin'e?! To nie możliwe nie przeoczyłbym takiej piękności.- Andrzej spojrzał się na mnie zdziwiony
- Widzisz dziadku chyba czas już kupić okulary.
- Dużo młodsza nie jesteś.

Kolacja minęła nam bardzo dobrze. Podzieliliśmy się i Andrzej powiedział że skoro on nie robił to zmywa a ja mam iść wybrać film. Nie powiem bo szumiało mi już lekko w głowie. Niestety głowy do wina nie mam. Słyszałam jak Andrzej nucił sobie jakąś piosenkę. Zrobiło mi się tak jakoś miło. Dawno nikogo nie miałam. W powietrzu unosił się zapach jego perfum które uwielbiam. Jak go dzisiaj całowałam wiadomo że to było na pokaz ale mogłabym tak zawsze. Pomimo tego że krotko się znamy to już czułam lekkie motylki. Andrzej był taki szarmancki, kiedy patrzył mi się w oczy rozpływałam się a jego uśmiech powodował ze sama byś się przed nim rozebrała. A kiedy stanął w drzwiach i się patrzył z tym uśmiechem na mnie pomyślałam że mogłaby z nim spędzić resztę życia.

~*~
No laseczki. Wiem. Zrobiłam źle. Ale wiecie, Trzeba było poprawić oceny, kompa się jakoś tak nie otwierało bo nie było czasu. A wieczorem byłam już tak padnięta, że myślałam tylko o łóżku. Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Jak widzicie ktoś tu zaczął coś czuć do chłopaka. Jak się to rozwinie zobaczycie niedługo. No i dziękuje za tak dużo wejść. :) Do następnego <3
Czytasz=Komentujesz ;3