piątek, 26 grudnia 2014

2. Odnawiam dusze

Rano usłyszałam jak ktoś idzie do kuchni. Otworzyłam oczy i ujrzałam Karola stojącego nad nami i robiącego nam zdjęcie. Wtedy zobaczyłam ze Andrzej mnie obejmuje. Wyślizgnęłam się z łózka i stanęłam przed Karolem.

- Zakochana para. (Kłos)
- Kłos masz 3 sekundy. Bo jak ci przywalę to zobaczysz.
- Nie strasz, nie strasz. Jak wy słodko wyglądaliście. (Kłos)
- Debile wszędzie. Powiedzcie mi czy w Skrze gra ktoś normalny? Bo raczej nie.
- Niestety nie. Bełchatów to jest psychiatryk, nic tylko oddziały otwierać. - zaczęliśmy się śmiać, ale po chwili się opanowaliśmy bo zapomnieliśmy o Andrzeju, ten obudził się i patrzył się na nas jak na idiotów. W sumie żadna nowość - kawy?
- Ja poproszę. (Wrona)
- To sobie wstań i zrób. (Kłos)
- Ej. A Izi zrobisz? (Wrona)
- Tak. Ona jest gościem. (Kłos)
- Nie musisz Karol. Ja już się zbieram.
- Słucham? Nie ma takiej opcji. Nie zjadłaś śniadania, nie wypiłaś kawy. Nie wypuszczę cie nawet z domu. (Ola)
- Ola nawet ty nie po mojej stronie.
- A poza tym jest dopiero 12. (Kłos)
- Dopiero... jasne. Jucz, chyba. Wiecie co to ja was zapraszam za tydzień do mnie.
- Ja tez mam się czuć zaproszony? (Wrona)
- Jak już musisz to możesz przyjechać.
- Czuję się urażony. (Wrona)
- Nie no żartuje. Zapraszam

Pomogłam Oli zrobić śniadanie. Jak wrócę do domu to muszę poszukać sobie tej pracy. Nie mogę wiecznie siedzieć na utrzymaniu rodziców. Posiedzieliśmy, pośmialiśmy się i czas było się zbierać. Pożegnałam wszystkich i przypomniałam że widzimy się za tydzień u mnie. Mieli przyjechać w piątek, bo chłopaki grają mecz w niedziele. Ciężkie życie sportowca. Ale my sobie z Olą będziemy mogły wypić. Włączyłam sobie moja ulubiona płytę Timberlake'a i ruszyłam w drogę. Po 40 min byłam na miejscu. Tydzień minął mi bardzo szybko i nim się zorientowałam był piątek. W tygodniu chodziłam na różne rozmowy w sprawie pracy ale nie było odzewu. Słyszałam, że jak jestem po fizjoterapii to za biurko się nie nadaje. Zrobiłam zakupy bo wiadomo trzeba ich poczęstować czymś do jedzenia, zajęłam się pichceniem kiedy usłyszałam dzwonek. Spojrzałam na zegarek. Jak byk wyświetlała mi się godzina 17:30 Umyłam ręce i podeszłam do drzwi. Gości spodziewałam się dopiero około godziny 20. Otworzyłam a moim oczom ukazał się nikt inny jak Andrzej Wrona z bukietem kwiatów i winem.

- Proszę bardzo to dla ciebie. (Wrona)
- Dziękuje a jeśli mogę spytać co ty tak wcześnie?
- Miałem parę spraw do załatwienia to postanowiłem wpaść. Przy okazji wiosze dobre nowiny. A to nawet dwie. I jedna złą tylko zależy dla kogo. (Wrona)

Wpuściłam Endrju do środka, wskazałam mu kanapę żeby usiadł a sama poszam poszukać jakiegoś wazonu. Nie będę mówiła żebym wyglądała świetnie gdyż byłam w dresie i włosy miałam związane w luźnego koka. No i najgorsze zero makijażu.

- Wroniks możesz przyjść do barku bo generalnie muszę dokończyć kolacje, a żebyś tak sam siedział to nie wypada.
- Pewnie. Rozlać wina? (Wrona)
- Kurwa.
- Co się stało? (Wrona)
- Zapomniałam kupić najważniejszej rzeczy.
- Jakiej? Zaraz skocze do sklepu. (Wrona)
- Wina pewnie. Nie wiem co pije Ola.
- A propo Oli. -przerwał nam dźwięk mojego telefonu, spojrzałam się na Wrone, a ten kiwnął ręką- Odbierz.
- O wilku mowa -powiedziałam patrząc że dzwoni Blondyna.- Właśnie o tobie rozmawialiśmy.
- Słuchaj jest mały problem, nie wiem czy Andrzej już ci powiedział, ale nie będziemy mogli do ciebie przyjechać. Może w przyszły weekend. Moja babcia trafiła to szpitala, no i wiesz trzeba przy niej posiedzieć. Sama rozumiesz. (Ola)
- Pewnie. Spotkamy się na kawce czy coś. Nie ma sprawy. Zdrowia babci i wszystkiego dobrego.
- Dziękuję. Miłego wieczoru z naszym amantem - Wrona. (Ola)
- Na razie. -spojrzałam się na Wronkę który siedzi ucieszony jakby się dowiedział że właśnie wygrał milion- To cóż. Jesteśmy skazani na siebie. A wiec to jest ta zła sprawa tak?
- Dokładnie. Ola zadzwoniła do mnie jak wjeżdżałem do Łodzi. Tylko wiesz zależy dla kogo zła. Ja nie narzekam (Wrona)
- Okej. Zostajemy robimy sobie kolacje i oglądamy jakieś filmy, gadamy czy idziemy gdzieś.?
- Pomogę ci zrobić kolacje, podjadę teraz po to wino. (Wrona)
- Wroniasty a te dwie rzeczy co były dobre?
- A rozmawiałem z Piechockim i już na 60% jesteś naszym fizjoterapeutą. A druga ze w niedziele jedziesz ze mną na mecz bo gramy. Jutro pojedziemy, bo trening. Kimniemy się u Kłosiątek bo ich i tak nie ma. Karol wziął wolne i pojechali tam w jej rodzinne strony. Także chata wolna. (Wrona)
- A może takie czy masz czas? Czy zechciałabyś jechać a nie od razu.
- I tak wiem że nie oprzesz się mojemu urokowi. A poza tym to był pomysł Oli i Karola. (Wrona)
- Uważaj na słowa bo będziesz spał na balkonie.
- Już nie strasz. (Wrona)
- Ej a jedno nam nie starczy?
- Chcemy miło spędzić czas to myślisz że jedna butelka starczy? (Wrona)
- Czy ty chcesz mnie upić?
- Nie. W ogóle. Wiesz dzisiaj mogę wypić, bo jutro to już oczyszczenie. (Wrona)

- A taka mała sprawa. Skoro ty jesteś samochodem i jedziemy twoim to jak ja wrócę?
- Skoro cie zabieram to i odwiozę. Zobaczysz demona prędkości. (Wrona)
- Zobaczymy kto tu jest demonem prędkości.

Dałam Andrzejowi pieniądze ale ten ich nie wziął i poszedł do sklepu. Daleko nie miałam bo przejść aż na druga stronę. Postanowiłam się ubrać tylko tak bardziej na luzie a nie w dresie. Gdy byłam już ogarnięta, kolacja była tylko do przygotowania, a Endrju nie było już 30 min postanowiłam po niego wyjść. Minęłam tylko blok i od razu zauważyłam grupę dziewczyn oblegającą Andrzeja. Zaczęłam się śmiać do siebie bo mina Wrony kiedy mnie zauważył była wystarczającą żeby wkroczyć do akcji. Musiałam tylko obmyślić jak to zrobić. Udać wkurzona czy wielce zakochana...


~*~
Witam was z kolejnym rozdziałem :) Tak jak pisała E.Lizz poprawiłam się. Powiem ci, że rozdziały mam zapisane w office i tam to się robi automatycznie a mi pokazuje, że - :) Ale poprawiam się, każda rzecz jaka wam się nie podoba piszcie, postaram się poprawić. Na prawdę motywujące sa wasze komentarze. Kiedy weszłam dzisiaj na bloggera i zobaczylam prawie 1000 wyświetleń to był najlepszy prezent na święta. Własnie jak wam mija ten wolny czas spędzony z rodziną? Jak prezenty? Bo ja dostałam tyle słodyczy, że w życiu tego nie zjem :) 

sobota, 13 grudnia 2014

1. Can't stop.

Po skończeniu magisterki z fizjoterapii niezmiernie cieszyłam się z tego że wybrałam się na ten kierunek. Bardzo podobały mi się te studia. Byłam jedynaczka, a moi rodzice mieli własną firmę. Nie miałam wszystkiego co chciałam. Zawsze musiałam sobie na to zapracować. Zaczęłam szukać jakieś pracy. Siedząc sama na lunchu, szukając w telefonie jakiś ogłoszeń gdzie nie potrzebowali by jakiegoś fizjoterapeuty dosiadła się do mnie jakaś blondynka. Była w okolicach mojego wieku. Usiadła, uśmiechnęła się i zaczęłyśmy rozmawiać. Tak poznałam Ole. Także skończyła studia ale inny kierunek. Miała narzeczonego i tak jak myślałam była w moim wieku. Wymieniłyśmy się numerami i każda poszła w swoją stronę. Miałam nadzieje że się odezwie, wiec pewnie wiecie jakie było moje zdziwienie kiedy wieczorem dostałam sms z zapytaniem kiedy i gdzie idziemy na spotkanie. Wydawała mi się sympatyczna wiec postanowiłam się z nią umówić. Tak się złożyło ze obu nam pasowało w sobotę, także miałyśmy iść do jakiegoś klubu. Ja mieszkam w Łodzi a ona w Bełchatowie wiec postanowiłyśmy się spotkać u niej. Czas iść na zakupy bo moja lodówka zaczęła świecić pustkami. Szafa za to była do oddania, ponieważ dużo rzeczy na mnie wisiało. Jako ze był dzisiaj dzień wolny poszłam na jakieś zakupy. Na imprezę kupiłam sobie wybrany zestaw. Przeczuwałam że nie będziemy same. Nadszedł dzień imprezy. Wymalowałam się i ubrałam. Mam prawko to napisałam do Oli o adres. Wiadomo mi było ze stamtąd pojedziemy do klubu. Kiedy dojechałam zegarek wskazywał godzinę 21. Byłam pod danym adresem i wyszłam z auta. Rozglądałam się po osiedlu ale jakoś nie mogłam wypatrzeć Oli. Poczułam jak ktoś mnie klepie.
  • Macham ci i macham, a ty nic. (Ola)
  • Nie zauważyłam cie.
  • Jak ty ślicznie wyglądasz.! (Ola)
  • Ty tak samo. !
  • Dobra chodźmy bo ten mój to mnie już wyklęte ma że za długo w szafie siedziałam -uśmiechnęła się do mnie i zaczęła prowadzić w stronę jednej z klatek- Tak tylko wspomnę bo nie wiem czy ci mówiłam że mój chłopak jest siatkarzem i gra w Skrze. I ogólnie to zebraliśmy się całą drużyną z ich dziewczynami i będziemy w klubie.
  • Kurde mogłaś mi powiedzieć to bym się lepiej ubrała.
  • Proszę cię wyglądasz świetnie.! (Ola)

Aleksandra wbiła kod i weszłyśmy na klatkę. Mieszkała na I pietrze, jak to się śmiała bo jak Karol wraca z imprezy to przynajmniej nie ma daleko. Weszłyśmy do mieszkania, w którym już słychać było głosy i muzykę. Chciałam ściągnąć szpilki ale Ola powiedziała że mam się nie wygłupiać. Weszłyśmy do salonu i ujrzałam tam 6 chłopaków. Kłosa, Wrone, Uriarte, Conte, Włodarczyka i jakiegoś młodego, którego zbytnio nie kojarzyłam. Musiał być nowy.

  • Zamknąć się na chwile.-wydarła się Ola i nagle była cisza jak makiem zasiał, nikt się nie odezwał- To jest moja koleżanka Izabela.
  • Siemanko. (odezwał się chórek)
  • Miło poznać. (Conte)
  • Mi też Facu.
  • Wino, czysta czy drinka? (Karol)
  • Dziękuję, prowadzę.
  • Nie wygłupiaj się przecież możesz spać u nas. (Ola)
  • Co ty. Wrócę do domu.
  • Nie będziesz po nocach jeździć. Zostajesz i nie dyskutuj. Robię ci drinka.(Kłos)

No i wyszło że musiałam zostać. Wypiliśmy sobie po drinku, zawołaliśmy bardzo dużą taksówkę i pojechaliśmy na imprezę. Wchodząc do klubu już czułam że to będzie super. Wiadomo nie można się za dużo napić bo trzeba trzymać fason i kulturę. Podeszliśmy do ochroniarza który wpuścił nas do loży. Zauważyłam już dużą grupkę ludzi, pijąca i śmiejącą się. Nie powiem interesowałam się siatkówką. Sama kiedyś grałam także kojarzyłam większą część zawodników. Teraz tam czasem pojadę na jakiś mecz. Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam kolo Oli i Andrzeja. Można było porozmawiać ale trzeba było do siebie krzyczeć. Postanowiłyśmy z dziewczynami iść zatańczyć. Chłopacy zostali przy stolikach bo jak to wiadomo. Siatkarze i taniec to nie jest zgrany duet. Puszczali niesamowite kawałki. Bawiłyśmy się świetnie i nie spieszyło się nam zbytnio do chłopaków. Poczułam jak ktoś łapie mnie za brzuch i tańczy blisko mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Conte. Był już trochę wstawiony. Zaraz dołączyła reszta chłopaków i wszyscy bawiliśmy się razem. Generalnie jeden z nich nie pil. Jak na tak dużą grupę chłopaków dziewczyn było dosyć mało. Czyżby chłopacy nie chcieli się do nich przyznać. Z partnerkami byli tylko Wlazły, Winiarski, Włodarczyk i Kłos. Cala Skra wolna? Az niemożliwe. Piechocki. Przypomniało mi się. To na nim tak psy wieszali. Młody gniewny. Naprawdę polubiłam Dagmarę, Paulinę, Weronikę i Ole. Świetne babki. Impreza skończyła się około 4 rano. Wypiłam tylko jednego drinka, jakoś nie wchodził mi alkohol. Każdy wrócił do swojego mieszkania. Ja i Andrzej pojechaliśmy do Oli i Karola. Jak się później dowiedziałam w mieszkaniu Wrony było zalanie i ma teraz remont. A ze nie miał gdzie spać to pomieszkuje u nich. Ola chciała mnie położyć u nich w sypialni ale powiedziałam ze to jest ich pokój a ja położę się w dużym pokoju. Okazało się ze tam śpi Andrzej.

  • Ja się położę na podłodze. (Wrona)
  • Nie wygłupiaj się, ja się położę.
  • Nie ma takiej opcji. (Wrona)
  • Okej. To to pójdźmy na kompromis. To jest moja polowa łózka, a to twoja. Nie przekraczamy granicy. Nie jestem jakąś napaloną hotką.
  • Pewnie. Nawet tak nie pomyślałem.

Jako ze przyjechałam nieprzygotowana bo miałam zamiar wrócić nie miałam nic do spania. O bieliznę się nie martwiłam bo zawsze miałam ze sobą jakieś majtki. Dostałam od Andrzeja jakaś jego koszulkę, trochę się pośmialiśmy bo wyglądałam w niej jak w sukience. Ja z moim 175 prezentuje się nawet okej jak Andrzej stal koło mnie. Ale jego ciuchy były duże. Jakoś tak położyliśmy się do łózka ale spać mi się nie chciało. Słyszałam ze Andrzej tez nie śpi.

  • Spisz? (Wrona)
  • Nie.
  • A chcesz? (Wrona)
  • Właśnie nie mogę zasnąć.
  • Ja też. Pogadamy? (Wrona)
  • Możemy porozmawiać.
  • Gramy w pytania? (Wrona)
  • Dobra. Zaczynaj.
  • Ulubiony siatkarz Skry Bełchatów i dlaczego jestem to ja? (Wrona)
  • Hahahaha. Chciałbyś. Niestety muszę zniszczyć twoje marzenia. Jest nim Michał Winiarski.
  • A idol siatkarski? (Wrona)
  • Krzysiu Ignaczak.
  • Ej ale gramy bez zahamowań? (Wrona)
  • Możemy, tylko zależy czym dla ciebie jest bez zahamowań.
  • Masz kogoś? (Wrona)
  • Nie. Jestem sama.
  • A co byś zrobiła gdybym cię pocałował? (Wrona)
  • Powiedziałabym ci że czas przystopować z alkoholem.
  • Hehe. Czym się interesujesz? (Wrona)
  • Z tego co mi wiadomo to teraz moja kolej.
  • Ojj dobra. Udajmy ze tamto to było jedno pytanie. (Wrona)
  • Okej. Siatkówka o dziwo, śpiewam i skończyłam fizjoterapie.
  • Ooo dobrze masujesz. (Wrona)
  • Najlepiej. Musze sobie znaleźć jakieś miejsce do pracy.
  • Z fizjoterapii? (Wrona)
  • Tak.
  • Musze się spytać czy w Skrze nie potrzebujemy. Bo coś tam słyszałem ze ten nasz to ostatnio mówił o wolnym. Ale wiesz co najlepiej będzie jak ja sprawdzę czy się nadajesz. Zrobisz mi masaż może? (Wrona)
  • "Skromny, nieśmiały i miły chłopak. Boi się zagadać i poderwać jakaś dziewczynę ze strachu ze da mu kosza" gdzie jest ten chłopak?
  • Poszedł w niepamięć gdy nikogo nie mogłem sobie znaleźć. To co z tym masażem? (Wrona)
  • Andrzej jest 6 rano. Nie uważasz ze powinniśmy iść spać?
  • Tyle czasu już gadamy?! W doborowym towarzystwie czas szybko płynie. (Wrona)
  • Już się nie podlizuj. Idziemy spać. Dobranoc.
  • A jakiś buziaczek na dobranoc? -wysłałam mu buziaczka- Ejj ale coś lepszego
  • Na lepsze trzeba sobie zasłużyć.
  • Zapamiętam to sobie. (Wrona)


Każde odwróciło się w swoją stronę i poszliśmy spać.

                                      ~*~
Hejka. Rozdzial z opoznieniem poniewaz nie mialam wczoraj jak wstawic. Moze nie ma szalu ale spokojnie to sie wszystko dopiero rozkreca. Postanowilam zmienic tamten rozdzial jako 0, poniewaz jest on dopiero po jakims czasie. Jak na razie bede przedstawiala zdarzenia sprzed jakiegos czasu. Na prawde jesli czytacie zostawcie po sobie jakis slad bo to motywuje i to bardzo. 

wtorek, 9 grudnia 2014

0. I wanna cry and I wanna love But all my tears have been used up..

Jest inaczej. Zupełnie inaczej. Już nie czekam aż zadzwonisz i powiesz, że żałujesz. Że nadal jestem dla Ciebie najważniejsza. Już nawet nie pamiętam zapachu Twoich perfum i Twojego głosu. Nie płaczę po nocach i nie piszę do Ciebie żałosnych sms'ów z nadzieją, że odpiszesz. Czasami przechodząc obok ławki, na której siedzieliśmy na pierwszym spotkaniu, coś łapie mnie za gardło. Ale to już nie to samo. Nie potrzebuję Cię. Męczyłam się pół roku i dopiero teraz mogę to przyznać. Zrozumiałam, że to nic dla Ciebie nie znaczyło. Może byłam tą drugą. Może właśnie teraz mówisz innej, że nigdy nie spotkałeś kogoś takiego. Że kochasz ją najmocniej na świecie. Chociaż zawsze mówiłeś to mi. Nie wiem. I nigdy się nie dowiem. Znaczyłeś dla mnie cholernie wiele. Wiedziałeś o tym, a mimo to zabawiłeś się mną. Widziałeś miłość w moich oczach, a potem najzwyczajniej w świecie sprawiłeś że znalazły się w nich łzy. Właśnie dzisiaj uświadomiłam sobie, że nie warto płakać przez takich dupków jak ty, ale chyba już trochę za późno.. Jesteś dupkiem, ale cholernie pociągającym, nienawidzę Cię za to. Nie zapomniałam do dziś. Początkowo nie chciałam tego, nienawidziłam siebie za to. Chciałam to zniszczyć, zabić, pogrzebać, z czasem jednak przyzwyczaiłam się do niej. Ale to wcale nie znaczy, że przestała boleć. Najbardziej boli przed drobiazgi: gdy dobiegają mnie dźwięki piosenki, którą razem słuchaliśmy, gdy ktoś wymieni tytuł filmu, o którym rozmawialiśmy, gdy gdzieś usłyszę twoje imię, wciąż tak bliskie i ukochane. Siedzę pośród czterech ścian kompletnie sama. Twoja bluza którą zostawiłeś którejś nocy dalej u mnie leży. Nie mogę uwierzyć jak mogłam być taka głupia. Kiedy myślę o tym łzy zbierają mi się w kącikach oczu. Ciesze się że zakończyłam ten toksyczny związek. Przez pierwszy tydzień moją miłością były procenty i papierosy. Chociaż to drugie było nią zanim Cie spotkałam. Jako sportowiec nie lubiłeś papierosów, wiedziałeś że ja ich tak szybko nie rzucę. Izi. Wszyscy wiedza ze maja zakaz mówienia tak do mnie. On uwielbiał tak mowic.. On... Bardziej będziecie znali go jako Andrzeja Wrone. Przykładnego siatkarza i ideała każdej kobiety. Ja znam go z tej drugiej strony.

środa, 26 listopada 2014

Bohaterowie.



Izabella Andarekta - ma 24 lata, skończyła właśnie studia z fizjoterapii w Łodzi. Jej tata jest Grekiem a mama Polką. 


Andrzej Wrona - ma 26 lat i gra w klubie PGE Skra Bełchatów. Jego najlepszym przyjacielem jej Karol Kłos. 


Matthew Anderson - ma 27 lat, nowy nabytek PGE Skry Bełchatów. Mieszka w Stanach Zjednoczonych ale teraz na 2 lata przenosi się do Polski. 



Karol Kłos - ma 25 lat i gra w klubie PGE Skra Bełchatów. Jego narzeczoną jest Ola, a najlepszym przyjacielem Andrzej Wrona. 


Aleksandra Dudzicka - ma 24 lata, studiowala w Łodzi finanse. Jest narzeczoną Karola Kłosa. 


Zawodnicy PGE Skry Bełchatów

środa, 29 października 2014

Witam.

Witam na moim blogu. Jestem tutaj nowa i chciałabym podziękować Paulinie mojej koleżance która opublikowała mojego bloga u siebie :) mam nadzieje, że będzie się wam podobało co będę tworzyła. Najbliższy post pojawi się w listopadzie i będą dodawane co 2 tygodnie ;)