czwartek, 23 kwietnia 2015

7. Start a fire.

Trening minął chłopakom bardzo dobrze. Byli przygotowani na jutrzejszy pierwszy mecz. Na dzisiaj wieczór był zaplanowany pokaz sztabu szkoleniowego oraz siatkarzy. Całkiem szybko mi to powiedzieli. Wszystko było zaplanowane na godzinę 20, ale my wychodziliśmy dopiero o 21. Szybko wpadliśmy z Andrzejem do domu, pierwsza pobiegłam aby środkowy nie zajął mi łazienki. Ubrana, wymalowana i uczesana czekałam na Andrzeja. Wyszedł po 15minutach. Ja nie wiem jak oni to robią. Punkt 20:50 byliśmy w galerii gdzie wszystko miało się odbyć. Chłopacy wyglądali świetnie w garniturach. Spiker zapowiadał wszystkich siatkarzy po kolei. Podeszłam do Pauliny i Dagmary które stały z dzieciakami i patrzyły na swoich mężów. Dziewczyny nie wiedziały, że zostałam trenerem.

- A teraz największa zagadka sezonu. Kto zostanie drugim trenerem Skry Bełchatów. Serdecznie zapraszamy na scenę Miguela Falasce i naszą zagadkę.

Miguel zawołał mnie i razem wyszliśmy na scenę. Miny ludzi - BEZCENNE. Nikt nie spodziewał się kobiety. Po wyjściu skierowaliśmy się w stronę kulis. Dziewczyny wyściskały mnie, kazały doprowadzić do porządku ich mężów. Jako, że jutro miał być mecz nie świętowaliśmy bo będziemy to robić jak wygramy. Wróciliśmy do domu, razem z piątką innych zawodników, bo jak wiadomo tutaj nigdy nie wraca się samemu. Wrócili z nami Facu, Włodi, Nico, Srecko no i niestety Anderson. Chłopaki się uparli, że trzeba będzie poznać kolegę. Byłam skazana na jego towarzystwo. Postanowiliśmy zamówić pizze. Ja brałam sobie razem ze Srecko na pół, chociaż i tak pewnie więcej zje on. Na zamówienie musieliśmy czekać koło godziny, bo kto normalny o godzinie 22:30 zamawia 5 mega dużych pizz. W końcu przyjechała nasza kolacja.

- Wiecie co wam powiem. Jakoś głupio mi jeść fast food'a przy kimś ze sztabu. Zwłaszcza przy trenerce.
- Facu nie przejmuj się. Trenerką będę oficjalnie od jutra. Ale ostatni raz jemy takie rzeczy. Potem na mnie wszystko zwalicie.

Zjadłam dwa kawałki i nie chciałam już więcej. Chłopaki siedzieli jeszcze w kuchni, lecz ja nie miałam ochoty spędzać z nimi czasu. Zwłaszcza kiedy patrzyłam na Andersona, który chamsko się na mnie patrzył. Poszłam do sypialni Karola i Oli odpaliłam sobie laptopa w poszukiwaniu jakiegoś mieszkania. Puściłam sobie po cichu muzykę i pozwoliłam łzą płynąć. Nie przejmowałam się tym, że ktoś może mnie zobaczyć. Wróciło to wszystko co było kiedyś. Słyszałam jak po jakimś czasie drzwi otworzyły się i ktoś wszedł do pokoju. Łóżko ugięło się pod czyimś ciężarem. Okazało się iż był to Facundo. Usiadł i po prostu mnie przytulił. Nie pytał o nic. Był i to wystarczyło. Wsłuchałam się w bicie jego serca i uspokoiłam się.

- Szukasz czegoś? -pokazał wskazując na laptopa
- Trzeba gdzieś zamieszkać.
- Wiesz ja zawsze mam wolny pokój. -Conte zabawnie poruszył brwiami
- Conte wyprowadzić ci jedynki na spacer?
- Boże i ja mam z tobą pracować.
- To ja będę rządzić tobą. Także uważaj, podpadniesz i będziesz dodatkowe kółeczka robił.
- Chyba śnisz.
- Eej ty hamuj się. Wlaśnie od -spojrzałam na zegarek- teraz jestem waszym trenerem.
- To będzie istne piekło.

Pośmialiśmy się jeszcze chwile i chłopaki poszli do domu. Wiadomo jutro mecz, muszą być wypoczęci. Wrona nie przyszedł do mnie i bardzo dobrze. Nie chciałabym niezręcznych sytuacji. Wzięłam rzeczy i po cichu poszłam się ogarnąć do łazienki. Wychodząc zderzyłam się z Andrzejem. Rzucił mi tylko "dobranoc" i wszedł do środka. Nie zwracałam na niego uwagi. Byleby wytrzymać do jutra. W sypialni chwyciłam mój telefon, sprawdziłam portale społecznościowe, odpisałam na wiadomości. Otworzyłam sobie jeden artykuł o mnie, wyrażał się nawet spoko o wyborze prezesa. Za to komentarze były straszne. Po przeczytaniu trzech wyłączyłam stronę, żeby się nie denerwować. Założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i odpłynęłam. Obudziłam się rano, słysząc jak ktoś śpiewa. Założyłam na siebie jakiś tam dres, spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę 8. Mam godzinkę na ogarnięcie bo o 10 trening. Stanęłam w progu kuchni i patrzyłam jak Wroniks w klubowym dresie wywija i śpiewa na środku pomieszczenia. Poczułam, że coś zaczyna śmierdzieć. A siatkarz bawił się nie zwracając uwagi.

- Przypala ci się coś.
- Ja pitole, chcesz żebym zawału dostał? Prawie padłem. 
- Już się tak nie użalaj nad sobą -podeszłam do siatkarza i zabrałam mu łopatkę z patelnią - Daj facetowi coś do ręki. 
- Bo ja chciałem sam zrobić, ale coś nie wyszło. 
- Coś bardzo. Ja to zrobie już. 
- To ja idę spakować torbę na trening. 

Andrzej wyszedł, a ja wyrzuciłam tę spaloną jajecznice bo moja była ostatnio bardziej zjadliwa niż ta jego. Zrobiłam każdemu po omlecie i po kawie. Śniadanie jedliśmy wygłupiając się, śpiewając piosenki z radia. Okazało się, że Andrzej nie lubi kiwi, więc postanowił mnie swoim nakarmić. Wyszło na to, że byłam cała brudna, bo Wrona oczywiście jak dziecko musiał się pobawić. Wiedziałam, że dzisiaj muszę iść w swoim dresie, bo dopiero pojutrze dostane dres klubowy i garnitury. Równo o 9:45 wchodziliśmy na halę. Andrzej skierował się do szatni, a ja na salę do Miguela. 

- Witaj. Miło mi będzie z tobą pracować. Wiem, że jesteś teraz tydzień na próbę?-rozmawiał ze mną Miguel, podając mi rękę.
- Tak, bo generalnie miałam być fizjoterapeutą. Ale wyszło inaczej to muszę się trochę podszkolić. 
- Pomogę ci także niczym się nie denerwuj. Dzisiaj możesz sobie posiedzieć i popatrzeć co trzeba robić. Na meczu sobie poradzimy.

Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i poszedł do chłopaków, którzy akurat wchodzili na salę. Przywitali się ze mną i zaczęli trenować. Nagle na salę wszedł prezes z kimś. Nie przyglądałam się gdyż szukałam czegoś w papierach.

- Witajcie. Właśnie przyjechała nasza fizjoterapeutka, Patrycja. Czuj się u nas jak u siebie w domu. -Kiedy Konrad wypowiedział imię dziewczyny, automatycznie podniosłam głowę, a kiedy ujrzałam moją przyjaciółkę z którą ostatnio mało rozmawiałam niemal rzuciłam się na nią.- To wy się już znacie rozumiem.

-Tak wyszło. 

Patrycja poszła do swojego gabinetu, oczywiście umówiłyśmy się na kawę. Chłopaki przebiegli tylko dwa kółka, a Falasca kazał im iść na siłkę. Po skończonym treningu każdy rozszedł się do domu, aby przygotować się na mecz. Znowu na hali pojawiliśmy się o godzinie 17. Garnitur był trochę inny, niż Miguela ale nie przejmowałam się tym. Chłopaki do szatni, a my na parkiet. Kiedy siedziałam i rozmawiałam z Patrycją podszedł do nas Niko Penchev. 

- Hejka. Tak przyszedłem zobaczyć tę wielką zagadkę. Wszyscy byli bardzo zdziwieni tym, że wybrali kobietę. 
- Nikuś czy ja tu słyszę w twoim głosie, że się nie nadaje? 
- W życiu. Wręcz przeciwnie. Może chciałabyś wyskoczyć gdzieś po meczu? Bo wracamy dopiero jutro. 
- Porozmawiamy po meczu okej.? 
- Pewnie, do zobaczenia. -uśmiechnął się i odszedł, odwróciłam wzrok i napotkałam zabójczą minę Facu i Andrzeja. 
- Ładnie tak z wrogiem rozmawiać? 
- Andrzejku czy nie przypomnieć ci o twoich kolegach w przeciwnej drużynie? 
- Koledzy, ale nie Penchev. 
- Czuje spinę. Dobra nie wtrącam się. Do rozgrzewania się w tej chwili. 
- Bo co? 
- Andrzej nie podskakuj. Bo to się źle dla ciebie skończy. 
- Trenerze czy trener to słyszał? Ona mnie straszy. 
- I bardzo dobrze Andrzej. Może ktoś zrobi z wami w końcu porządek. 
- Nawet trener przeciwko nam. Do czego to doszło. 

Chłopaki poszli się rozgrzewać, a ja przybiłam sobie piątkę z Miguelem. Ten dzień będzie piękny. 





~*~
Ja was dziewczyny przepraszam. To u góry nie dość, że nic nie wnosi to jeszcze jest do dupy... Mam ostatnio dużo sprawdzianów i kiedy tylko mam wolną chwilę to siadam i piszę ;) Dziękuje za wszystkie komentarze, nawet i te złe :) 

12 komentarzy:

  1. No trochę czekaliśmy na nowy rozdział, ale wybaczamy... no przynajmniej ja :D
    Co do niego to wiesz, ze mi się baaaardzo spodobał :D
    Izka coś ma dużo adoratorów, a to Wrona się kręci, trochę Conte i ba! nawet Penchev!
    Ciekawie będzie i to bardzo :D
    Szczególnie podoba mi się postać Patrycji - nowej fizjoterapeutki XDD ciekawe dlaczego :D
    Podoba mi się pomysł z Girl Power w klubie! W końcu ktoś ich ustawi do pionu, a nie :D :D :D
    Życzę duuuuużo weny i czekam na nowy! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, proszę, Iza została drugim trenerem. :D No to chłopaki będą mieć przegwizdane. :D
    Ale po dobrych meczach to chyba pozwoli im na małą pizzę, nie? ;>

    No, adoratorów to ona kilku ma. Ciekawe, którego ostatecznie wybierze. ;)

    Pozdrawiam. :)
    Zapraszam do mnie na rozdział XXX. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chłopaki będą mieć ciężko, jeśli Iza zostanie stałym II trenerem Skry :D Ojj, na ich miejscu bym się tego bała :D
    Buziaki :*
    http://walczycomilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mi się zdaję, że II trener da im większy wycisk niż Falasca :P
    Niech wiedzą, że kobiecie nie można podpaść :P
    Wrona gwiazdor normalnie :P Jak to sobie wyobrażam to nie mogę pohamować śmiechu.

    Fajnie, że Falasca wykazał się taki wyrozumiały, bo to naprawdę musi być szok dla "nowicjusza"

    Nie rozumiem trochę reakcji Facu i Wrony, ale to szczegół, bo zazwyczaj mało ogarniam :D

    Rozdział jak zwykle cudowny <3
    Nie masz za co przepraszać. Myślę, że każdy to zrozumie :)

    Zapraszam do mnie na 14 rozdział :
    http://ironiaa-losu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. HEJ !
    Wiem, że niedawno robiłaś Liebster Award,ale będzie mi miło jak odpowiesz na moje pytania :)
    Szczegóły tu http://bartekija.blogspot.com/

    Paula :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu się doczekałam! Dobrze, że Iza została trenerem. Rozdział ogromnie mi się podoba więc nie masz co marudzić! :*
    Wrona jest beznadziejnym kucharzem i niech nie podskakuje bo go skopie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah no i zapraszam na 9!

    http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, zostałaś nominowana do Liebster Award! :D Informacje znajdziesz tutaj --> http://iwannabeimmortal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha, no to teraz chłopaki będą mieć niezły wycisk przez nową panią trener. :D Teksty Izy po prostu mnie powalają. :D
    Pozdrawiam ;*
    Zapraszam do siebie na prolog: http://prawdziwa-milosc-jest-tylko-jedna.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowa pani trener? Wyczuwam niezły wycisk!
    "Facu, wyprowadzic Ci jedynki na spacer?"- ten tekst mnie rozwalił XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahaha, nie wiem co bardziej mnie bawi. Śpiewający Andrzej, karmiący kogoś Andrzej czy oni zamawiajacy pizzę. Dużą. 5 razy :) Ogólnie bardzo pozytywny rozdział i chyba nie tylko ja jedna czuję, że ktoś tut eraz da chłopakom niezły wycisk. I dobrze. Teksty.. mistrzostwo! Płakałam ze śmiechu gdy czytałam rozmowę z Facu. <3
    Czekam na kolejny, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń