środa, 23 września 2015

16. Sex on fire.

        Po 5 godzinach dostałam SMS od Andrzeja czy już kończę. Mieliśmy za 10 minut spotkać się przy wejściu. Byłam zadowolona z zakupów. Z karty Andrzeja nie wydałam dużo bo częściej płaciłam moją. Mam tylko nadzieje, że nie spełni swojej obietnicy. Bo to co on mi wybierze nie będzie nadawało się do ubrania. Szłam sobie spacerkiem na miejsce w którym umówiłam się z Andrzejem.
        Z daleka widziałam, że siatkarz już tam stoi. Nie dość że było go widać z daleka to tłum dziewczyn wokół niego zdradzał go tym bardziej. Usiadłam sobie na ławeczce i śmiałam się z niego. Po chwili jednak pożegnał się z dziewczynami i szybko uciekł do łazienki. Napisał mi, żebym podeszła do samochodu bo on też się tam kieruje.
       Wiedziałam że dobrze robimy. Nie chciałabym aby ktoś nas widział razem. Idąc w stronę AUDI śmiałam się z siatkarza. W głowie już obmyślałam plan. Otworzyłam drzwi i usiadłam obrażona. Andrzej nawijał, a ja siedziałam głową w szybie.

- Iza stało się coś? Co ja takiego złego zrobiłem?
- Nie ważne.
- Nie ma nie ważne. Mów bo wiesz, że jestem facetem i nie rozumiem dziewczyn.
- Czasem trzeba pomyśleć.
- Ja z tobą zwariuje. -Andrzej zjechał na pobocze i wysiadł z samochodu. Obszedł swoje cacko i otworzył drzwi z mojej strony. Pociągnął mnie za rękę, wyciągnął z samochodu i oparł o niego. Nasze usta dzieliły milimetry. Stykaliśmy się nosami. - Widzisz jak na mnie działasz. Cholernie mi na tobie zależy pomimo, że znamy się krótko.
- Andrzej nie możemy.
- Ale kto musi o tym wiedzieć. To bedzie nasza słodka tajemnica.
- To się nie uda.
- Przestań być taką pesymistka. Miłość nie wybiera.
- Andrzej zastanów się nad swoimi słowami. Jestem twoją trenerką i uważam, że ta rozmowa nie powinna mieć miejsca.

        Siatkarz prychnął i zdenerwowany wsiadł do samochodu. Ja zrobiłam to zaraz za nim. Droga minęła nam w ciszy. Kiedy zajechaliśmy pod blok, Wrona wziął swoje rzeczy, a ja swoje. Widziałam, że kupił coś w dużym pudełku. Pewnie znowu jakieś buty.
        Całą drogę myślałam o tym co mi powiedział. Było by to nieodpowiedzialne zwłaszcza po tym co powiedział mi Konrad. Otwierając drzwi odwróciłam się w Jego stronę. Szedł zgarbiony, widać było że jest wkurzony.

- Andrzej.
- Tak?
- Wiesz co -podeszłam do niego na schody- Pieprzyć konsekwencje.

        Pociągnęłam siatkarza za koszulkę i wpiłam się w jego usta. Nawet nie wiem kiedy wylądowaliśmy w moim łóżku. Siatkarz zaczął zjeżdżać językiem po mojej szyi lecz odsunęłam go.

- Jeszcze nie teraz co? Może najpierw obiad?
- O godzinie 19 to chyba kolacja.
- Co jemy? Nie mam za dużo w lodówce ale może uda się coś z tego zrobić.-Otworzyłam lodówkę i zaczęłam przeglądać jej zawartość- Co powiesz na zapiekankę z ziemniakami i mięsem?
- Pewnie. Idę po jakieś wino do sklepu.
- Tylko nie wróć jak ostatnio.
- Bardzo śmieszne. -podszedł do mnie, dał mi namiętnego buziaka i zaczął się ubierać- Nie zatęsknij za bardzo.
- Zobacz te łzy w moich oczach.
- Mam do ciebie się wrócić?
- Idź a nie gadasz bo ci sklep zamkną.

        Andrzej wyszedł, a ja stałam z wielkim bananem na twarzy. Znamy się krótko a on tak na mnie działa. Zajęłam się zapiekanką i śpiewałam sobie piosenki które leciały w radiu. Andrzej wychodząc zapomniał telefonu i ktoś próbował usilnie się do niego dodzwonić. Irytował mnie już ten dźwięk i postanowiłam odebrać bo może to coś ważnego. 
        Kiedy doszłam do niego ktoś się wyłączył. Jednak zadzwonił jeszcze raz. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak blond cizia którą ostatnio u niego spotkałam. Odebrałam chcąc wiedzieć czego dusza pragnie lecz zanim się odezwałam tak w już zaczęła trajkotać.

- Kochanie jeżeli tak bardzo chcesz to mogę być u ciebie za 15 min.

        Zakończyłam połączenie i poszłam do kuchni dalej robić zapiekankę. Po paru minutach do mieszkania wszedł Andrzej. Nie powinnam odbierać tego telefonu ale tak wyszło. Wszedł do kuchni i próbował mnie objąć.

- Będziesz miał gościa za 15min.
- Kogo?
- Długo chciałeś lecieć na dwa fronty? Czy miałam być kolejną do zaliczenia?
- Nigdy. Mi na tobie zależy.
- Chyba jednak nie skoro zdążyłeś napisać do niej czy do ciebie przyjedzie.
- Sabina to zamknięta sprawa. Napisałem do niej jak mnie wkurzyłaś. Zresztą ja cię o Andersona nie oskarżam, a denerwuje mnie to nawet bardziej niż ciebie.
- Anderson to inna bajka.
- Wcale nie a nawet gorsza. Kiedy widzę jak on na ciebie patrzy mam ochotę go udusić.
- On jest moim przyjacielem.
- Sabina moim tez.
- Ta chyba z korzyściami.
- Ja przynajmniej nie miałem z nią dziecka.

        Zabolało mnie to. Nie lubię poruszać tego tematu. Nie hamowałam łez które leciały mi po policzkach. Wyminęłam go i poszłam do sypialni. Kiedy siedziałam na łóżku usłyszałam huk jakby ktoś czymś rzucił. Po chwili drzwi się otworzyły. Do pokoju wszedł Andrzej niosąc w ręce potłuczony telefon.

- Wiem jestem idiotą. Nigdy nie powinienem tak mówić. Musisz mi uwierzyć. Nigdy nie zależało mi na nikim innym jak na tobie. Działasz na mnie. Nie znamy się długo ale nie czułem czegoś takiego do nikogo.
- Wyjdź. Nie chce ciebie słuchać.
- Iza proszę cię.
- Zejdź mi z oczu. Liczę do 10 i ma cię nie być.
- Nie wyjdę stąd.
- Mam ci pomóc? - ruszyłam do niego i próbowałam go popchnąć ale nie wychodziło mi to. Był ode mnie dużo wyższy i silniejszy. Złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie.
- Iza. Proszę Cię. Uspokój się.
- Łatwo ci mówić. Nie straciłeś nigdy dziecka.
- I mam nadzieje, że nie stracę. Wybacz mi. Sabina była tylko na pocieszenie.
- Andrzej. Tez nie jesteś mi obojętny ale ja już raz się sparzyłam. Jeden chłopak mnie zdradził i wolałabym nie powtarzać tego błędu drugi raz.
- Poprawie się. Tak w ogóle to mam dla ciebie prezent.
- Ja tobie chyba będę musiała za sponsorować nowy telefon.
- Widzisz. Dla ciebie rozwaliłem swojego nowego IPhona.
- Trzeba było się nie wkurzać i panować nad gniewem.
- Kupie sobie nowego. Dobra a teraz proszę.

        Andrzej podał mi to wielkie pudełko o którym myślałam że to buty. Otworzyłam wieczko i zamarłam. Przede mną leżała czerwona, koronkowa bielizna. Wyobrażam sobie jak musiałam wyglądać. Na pewno byłam jeszcze bardziej czerwona niż ten prezent.

- Nie mogę tego przyjąć.
- Ależ oczywiście że przyjmiesz. I na dodatek zaprezentujesz mi ją dzisiaj. W ogóle to uwielbiam kiedy się rumienisz.
- Nie ma takiej opcji. Skąd ty w ogóle wiedziałeś jaki ja mam rozmiar?
- Pamiętasz jak byłaś się kąpać i ja byłem w twojej sypialni. No to wtedy podejrzałem sobie co nie co. I muszę ci powiedzieć, że bieliznę masz bardzo ładną.
- Grabisz sobie.
- Jak zawsze. Wiesz co trochę głodny jestem. Idziemy zjeść?
- Myślę, że zapiekanka powinna być już dobra.
- Skoczę tylko do domu się przebrać. Zaraz wracam.

        Siatkarz wyszedł, a ja stałam w kuchni i przygotowywałam kolacje. Po jakiś 5 minutach poczułam jak ktoś oplata mi ręce wokół bioder i całuje mnie po szyi. Dałam chwile Andrzejowi kiedy poczułam ból.

- Ty debilu! Zrobiłeś mi malinkę.
- Niech wiedzą, że jesteś zajęta.
- Ciekawe jak ja się z tego wytłumaczę w pracy.
- Napisze ci zwolnienie.
- Dobrze się bawisz? Jezu dlaczego muszę pracować z takimi idiotami.
- Z kim przystajesz takim się stajesz. Bierzemy przykład z najlepszych.
- Na kolacje dostaniesz suchy chleb i wodę.
- Na kolacje to ja chcę ciebie.

        Nie protestowałam już więcej. Siatkarz obrócił mnie w swoją stronęi podniósł łapiąc za tyłek. Całowaliśmy się corazzachłanniej. W drodze do sypialni gubiliśmy ubrania. Kiedy do niej dotarliśmy wiadomo co się stało. Tym razem nie musiałam go trenować. Doskonale wiedział co robić. 

9 komentarzy:

  1. Ona musi być Matt'em ;)
    Mam nadzieję, że w następnym rozdziale pojawi się Anderson :)

    Weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealnie: ) robi się ciekawie :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że nie będzie z Matt'em tylko z Andrzejem ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest właśnie to ;-) Wpadlam tutaj przez przypadek i nie zamierzam opuszczać czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. O żesz, Sex on Fire- mocne słowa :D Rozdział świetny... ♥

    Zapraszam na nowy rozdział, który w końcu się pojawił!
    http://upewnialam-sie-ze-jestes.blogspot.com/
    ,,(...) To gdzieś tam boli, ale uciszam to. Mogę być dzięki niej taką jaką chcę, a nikt mnie nie skrytykuje. Nie muszę żyć jak inni. Jestem wolna i bez skaz… Samotność to moja prawdziwa przyjaciółka...''

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie, o ile byłabyś zainteresowana. :)
    http://rozumieszmniebezslow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG super! Nareszcie coś z Andrzejem się dzieje, ona musi z nim być nie ma innej opcji!!! <3 czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku genialny <3 ona musi być z mattem, oby w następnym rozdziale pojawił się :-) czekam na kolejny :-*
    Życzę weny i pozdrawiam :-*
    PS. Zapraszam do mnie http://siatkowkatojesttocos.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodaj nowy rozdzial ! Nie moge sie doczekac ��

    OdpowiedzUsuń