- Tak. Telefon.
- Jaaasne. Teraz taką mamy wymówkę.-Podeszłam bliżej niego, bo kątem oka dostrzegłam mój telefon, leżący na pralce za Andrzejem. On chyba to źle zrozumiał. Nachylił się nade mną i patrząc mi się prosto w oczy z tym swoim głupim uśmieszkiem na twarzy wyszeptał- Pod tą sukieneczką też tak pięknie wyglądasz jak na fartuszku?
- Nawet lepiej a co chcesz się przekonać?
Jedna
chwila nieuwagi i czmychnęłam mu pod ręką chwytając telefon.
Wyszłam z łazienki. Oczywiście akurat na korytarzu stali
siatkarze. Karol, Włodi, Matt, Facu z dziewczyną, Nico i jego
narzeczona. Wszyscy patrzyli się na mnie i na Andrzeja. A my co
zrobiliśmy? Zaczęliśmy się śmiać.
-
Mówiłam ci, że nie masz się czym chwalić.
- To samo mogę powiedzieć o tobie. Nawet jak mnie zmuszą to drugi raz tego nie zrobię.
- Pff co ja mam wypisane na twarzy Matka Teresa? Nawet ja sama dłużej potrafię wytrzymać.
- To samo mogę powiedzieć o tobie. Nawet jak mnie zmuszą to drugi raz tego nie zrobię.
- Pff co ja mam wypisane na twarzy Matka Teresa? Nawet ja sama dłużej potrafię wytrzymać.
Nikt
nie wiedział o co chodzi. Wszyscy byli przekonani, że w tej
łazience przed chwilą działo się jedno. Ale nie. My rozmawialiśmy
o tym kto dłużej potrafi nurkować.
- Mam
nadzieje, że nie robiliście tego na mojej pralce.
- Nie. W wannie. -myślałam, że te oczy to im zaraz wyskoczą- Bo powiedz mi Karolku jak można nurkować w pralce? Ja wiem, że ty jesteś głupiutki ale żeby aż tak?
- No bo ja myślałem. Że no wiesz.
- Ojj Karol tobie tylko jedno w głowie. A poza tym proszę cię z nim? Przecież ja bym go kijem nie tknęła.
- Nawet jakbyś była ostatnia na ziemi to bym wolał umrzeć.
- Kiedyś to odszczekasz.
- Nie. W wannie. -myślałam, że te oczy to im zaraz wyskoczą- Bo powiedz mi Karolku jak można nurkować w pralce? Ja wiem, że ty jesteś głupiutki ale żeby aż tak?
- No bo ja myślałem. Że no wiesz.
- Ojj Karol tobie tylko jedno w głowie. A poza tym proszę cię z nim? Przecież ja bym go kijem nie tknęła.
- Nawet jakbyś była ostatnia na ziemi to bym wolał umrzeć.
- Kiedyś to odszczekasz.
Goście
poszli do pokoju, a ja spojrzałam się na Andrzeja i również
skierowałam się w tamto miejsce. Siatkarz chwycił mnie za
nadgarstek i szarpnął w swoją stronę. Mierzyliśmy się
wzrokiem.
-
Izi. Przecież wiesz, że ja tak nie myślę.
- Wyraziłeś się jasno.
- Wyraziłeś się jasno.
Wyrwałam
rękę i otworzyłam drzwi do których właśnie ktoś się dobijał.
Przede mną pojawiła się ekipa z Rzeszowa i trochę naszych. We
własnej osobie: Ignaczakowie (Krzysiu jeszcze nie pił, a już
śpiewał od wejścia), Nowakowscy, Drzyzga, Konarscy, Winiarscy,
Wlazły, a za nimi na końcu oparty o drzwi stał Penchev. Wyglądał
nieziemsko w koszuli, jeansach i skórze. Kiedy mnie zobaczył
uśmiechnął się i pomachał mi. Kiedy ten cały tłum przeszedł
już do pokoju skierował się w moją stronę.
-
Pięknie wyglądasz.
- Ty również. Zapraszam.
- Pod sukienką pewnie jeszcze lepiej?
- Co wy macie do tego fartuszka?
- Raczej co pod nim jest.
- Wszędzie zboczeńcy.
- Ty również. Zapraszam.
- Pod sukienką pewnie jeszcze lepiej?
- Co wy macie do tego fartuszka?
- Raczej co pod nim jest.
- Wszędzie zboczeńcy.
Zdziwiło
mnie, że Facu przyszedł z Heleną. Słyszałam już dawno temu, że
się rozstali, a tu taka niespodzianka. Impreza trwała w najlepsze.
Włączyliśmy sobie karaoke. Współczuje sąsiadom, zwłaszcza, że
do mikrofonu wyrwał się teraz Winiar. Przyszedł do mnie wręczając
mi drugi mikrofon, a że było to po paru głębszych już nie robiło
mi to różnicy. Wszyscy to nagrywali. To będzie hit internetu.
Wybór padł na Mig- Wymarzona. Nie dość, że śpiewaliśmy to
jeszcze tańczyliśmy, chociaż tańcem tego nie można było nazwać.
Okupowaliśmy mikrofon bardzo długo tak nam świetnie szło. Wszyscy
mieliśmy z tego niezłą bekę. Ktoś może powiedzieć, że za
bardzo się z nimi spoufalam. Wiem jakie relacje mamy w pracy, a
jakie poza nią. Tam nie jesteśmy znajomymi, a poza tym słyszałam,
że chłopacy z Miguelem normalnie imprezują. W sumie wyszło tak,
że cała Skra i Resovia przyszła do mieszkania i nie poszliśmy na
imprezę. Zrobiliśmy sobie własną, o wiele lepszą. Widziałam jak
Facundo kłóci się z Heleną, a dziewczyna po ostrej wymianie słów
wychodzi. Kiedy szłam w jego stronę na parkiet z powrotem wyciągnął
mnie Penchev. Muszę przyznać, że niezły z niego tancerz. Bawiłam
się świetnie. Nawet nie zauważyłam kiedy do mieszkania przyszedł
Miguel wraz z Kowalem. To świadczy o tym, że rano nie mamy
treningu. Na całe szczęście. Miałam jutro oglądać dwa
mieszkania i jeżeli jakieś mi wpadnie w oko to jechać do Łodzi po
rzeczy. Podziękowałam Nikusiowi za taniec i poszłam na balkon aby trochę się orzeźwić. Oparłam głowę o barierki i
patrzyłam na Bełchatów. Nawet nie słyszałam jak ktoś
pojawił się za mną, dopiero bluza która pojawiła się na moich
ramionach pokazała mi, że ktoś do mnie przyszedł. Odwróciłam
się i poczułam tylko ciepłe wargi na moich ustach. Ktoś się
chyba rozhulał.
PIERWSZA!
OdpowiedzUsuńTo będzie albo Andrzej, albo Penchev!
UsuńSwoją drogą, po co mu mówiła, że go kijem nie dotknie?
To była obrona własna, może niezbyt fajna.. ale jednak obrona!
Jeżeli jesteś zainteresowana to u mnie pojawiła się 16.
http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/
Czyżby Andrzej? To musi być on! :D
OdpowiedzUsuńPenchev raczej odpada, myślę, że to Wronka. no wiesz... Alko i te sprawy, a po drugie może chce udowodnić coś dla Izy. Te sceny zazdrości o Pencheva, ciągłe sprzeczki.. itepe itede ..
Pozdrawiam życzę dużoo weny :**
Ps Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam. Ostatnio rzadko byłam zalogowana na bloggerze :/
Ps Zapraszam do mnie na 17 :D
http://ironiaa-losu.blogspot.com
Wszystko fajnie tylko jak masz dodawać takie krótkie to może częściej? Bo nie wszyscy chcą czekać JEBANY MIESIĄC na takie coś.:)
OdpowiedzUsuńDla twojej wiadomości, mam też szkołę i zajęcia więc kiedy mogę tylko coś dodać to dodaje. Ostatnio doszedł jeszcze szpital i proboemy ze zdrowiem także przepraszam. Na innych blogach czasem nawet pół roku trzeba czekac albo co miesiąc są dodawane rozdziały tylko i inni nie narzekają.
UsuńBo pewnie nie mają odwagi nic napisać.
UsuńPrzepraszam bardzo, skoro musisz drogi ANONIMIE, czekać jak to kulturalnie określiłeś/określiłaś JEBANY MIESIĄC to nie czekaj skoro nie chcesz, ja czekam i chcę czekać. Skoro ktoś nie chce czekać, to po co czyta?
Usuństory - nie przejmuj się nikim, wracaj do zdrowia i rób tak jak Tobie jest dobrze!
twoja recenzja http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/2015/06/54-w-zwierciadle-codziennosci.html
OdpowiedzUsuń